Koniec internetowej bezkarności: #stophejt #niehejtuje #niehejtujemotywuje

W prawie każdym środowisku można spotkać się z sytuacją, w której nieprawdziwe informacje na nasz bądź bliskich nam osób są rozpowszechniane najczęściej na drodze komentarzy w Internecie. Powszechnie zjawisko znane jako „hejt”, które ostatecznie może wpłynąć na naszą godność oraz nasz obraz nie tylko w sieci, ale w życiu na co dzień. Często jednak w imię świętego spokoju rezygnujemy z reakcji zewnętrznej i kumulujemy emocje wewnątrz. Tymczasem możemy się przeciwstawić hejtowi również na drodze prawnej.

 

 

Jeszcze niedawno wydawało się, że zjawisko hejtu dotyka wyłącznie znane osoby i często przybiera charakter oskarżeń. Pokazane to zostało m.in. na fali ruchu #Metoo, które doprowadziło do ujawnienia prawdy o wielu znanych aktorach, jednakże wielokrotnie sprowadzając również ten liberalno-feministyczny ruch w kierunku fałszywych oskarżeń celem ograniczenia rozwoju karier znanych osób.

Jednym z przykładów jest sytuacja napisania przez dwie kobiety przedstawiające się jako „Daniele” i „Kadi” na Twitterze, że zostały molestowane seksualnie przez Justina Biebera. Zgodnie z tym co przedstawiły Danielle twierdziła, że miało się to odbyć na festiwalu SXSW w Austin w stanie Teksas w 2014r. Natomiast według Kadi napastowanie miało miejsce w 2015 r. w hotelu w Nowym Jorku. Justin Bieber po zobaczeniu tych wpisów przedstawił dowody w formie rachunków, z których wynikało, że przebywał w tamtym czasie z Seleną Gomez, jego ówczesną dziewczyną. Justin Bieber nie zwlekał z oskarżeniem i obie dziewczyny pozwał o 20 milionów dolarów zadośćuczynienia za fałszywe oskarżenia. W ten sposób zapobiegł rozwojowi sytuacji w niekorzystny dla niego sposób.

Teraz jednak w zdigitalizowanym świecie, gdzie wielu czuje się anonimowych hejt coraz częściej dotyka osoby, które po prostu funkcjonują w Internecie. Co robić w przypadku kiedy ktoś hejtuje i kiedy wiąże się z tym odpowiedzialność prawna po stronie sprawcy?

Jeśli masz wątpliwość czy to, co cię spotkało to hejt to warto skontaktować się z prawnikiem np. radcą prawnym lub adwokatem. Jednocześnie zaś zadbaj o zabezpieczenie dowodów, zrób print screeny wypowiedzi oraz profilu osoby, która Cię hejtuje, jeśli zdarzyło się to w obecności świadków poproś ich o spisanie tego co pamiętają. Wszystko to może być bardzo przydatne.

Musisz sobie również odpowiedzieć na pytanie jaki jest twój cel, czy chcesz usunięcia treści, zaniechania ataków oraz czy jesteś gotowa na sądową batalię. Poniżej opiszę jakie masz możliwości, które możesz podjąć osobiście lub poprzez profesjonalnego pełnomocnika, który okrasi pisma wieloma paragrafami i trudnymi słowami budzącymi grozę.

Kiedy zabezpieczyłaś już wstępnie ślady hejtu możesz zwrócić się o usunięcie postu/komentarza do samego sprawcy, administratora grupy w social mediach czy na portalu internetowym. W większości przypadków przesłanie do administratora grupy lub portalu internetowego żądanie usunięcia treści i print sceenów jest wystarczające do osiągnięcia rezultatu a czasem i zablokowania ich autora. Rzadko, który administrator nie odpuści czytając o odpowiedzialności administratora za publikowane treści oraz ryzyko uznania braku usunięcia treści za pomocnictwo w popełnieniu przestępstwa wiążące się z odpowiedzialnością karną. Nawet jeśli hejter obraża Cię na swoim własnym profilu na Facebooku to możesz zgłosić to bezpośrednio jako niezgodne z standardami społeczności i w ten sposób doprowadzisz do usunięcia treści.

Wiele osób uważa bezpodstawnie, że jeśli korzysta z kont nie mających imienia i nazwiska to nie jest możliwe ich ustalenie. Tymczasem jest inaczej, bardzo często ustalenie tożsamości jest możliwe, chociaż wymaga czasu. Najlepszym działaniem w tym kierunku jest uzyskanie informacji o danych osobowych od administratora. Warto prosić nie tylko o imię i nazwisko, ale również wiek, adres IP, adres zamieszkania lub chociaż miasto zamieszkania oraz dane kontaktowe takie jak adres mailowy i telefon. Administratorzy na ogół uważają, że powołanie się na ochronę danych osobowych wystarczy i odmawiają, nie powinno jednak to cię zniechęcić bo to żaden ślepy zaułek. Administrator będzie zobowiązany do podania danych osobowych jeśli zwróci się do niego Prezes Urzędu Ochrony Danych Osobowych lub organy ścigania. Tymczasem możesz zainicjować oba te postępowania.

W ramach postępowania administracyjnego masz możliwość w uzasadnionych przypadkach zwrócić się do Prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych o nakazanie administratorowi podania niezbędnych danych osobowych. Jeśli wskażesz, że twoim celem jest złożenie prywatnego aktu oskarżenia w postępowaniu karnym lub ochrona dób osobistych na drodze cywilnej to taki wniosek powinien zostać uznany za uzasadniony.

Drugim rozwiązaniem jest zwrócenie się już na policję ze skargą i wnioskiem o ustalenie sprawcy, podając dane, które masz, żądając ustalenia danych osobowych, które posiada administrator.

Kiedy posiadasz dane osobowe sprawcy możesz skorzystać od razu z drogi postępowania karnego (wskazać sprawcę na etapie skargi) lub drogi postępowania cywilnego. Każda z nich ma swoje konsekwencje dla sprawcy i korzyści dla ciebie, przy czym nie każde naruszenie dóbr osobistych będzie przestępstwem, a na ogół każde przestępstwo znieważenia czy zniesławienia będzie naruszeniem dób osobistych. Warto rozważyć każdą sytuację indywidualnie. Natomiast największą różnicą pomiędzy tymi postępowaniami jest fakt, że w przypadku stwierdzenia popełnienia przestępstwa zostanie to odnotowane w krajowym rejestrze karnym co może być dla sprawcy wyjątkowo dotkliwe. Doświadczenie pokazuje również, że postępowania karne kończą się szybciej niż cywilne i często odnoszą większy skutek psychologiczny.

Rozważając drogę postępowania karnego dobrze jest ustalić jakie przestępstwo zostało popełnione, co do zasady może to być “zniesławienie” (art. 212 kodeksu karnego) lub “znieważenie” (art. 216 kodeksu karnego). W obu tych przypadkach przestępstwa są zagrożone grzywną albo karą ograniczenia wolności, zaś jeśli do ich popełnienia dochodzi za pomocą środków masowego komunikowania to karą może być również pozbawienie wolności do roku. Poza wymierzeniem kary sąd może zasądzić nawiązkę na rzecz pokrzywdzonego, Polskiego Czerwonego Krzyża albo na inny cel społeczny wskazany przez pokrzywdzonego.

Jednocześnie co istotne, oba te przestępstwa ścigane są z oskarżenia prywatnego czyli po twojej stronie będzie złożenie skargi na policji a następnie złożenie prywatnego aktu oskarżenia do sądu. Brzmi to zapewne jak coś bardzo skomplikowanego, ale tak nie jest, zapewniam że prowadząc własną firmę codziennie robisz wiele trudniejszych rzeczy.

Zniesławienie to pomówienie innego podmiotu (indywidualnego lub zbiorowego) o takie postępowanie lub właściwości, które mogą poniżyć go w opinii publicznej lub narazić na utratę zaufania potrzebnego dla danego stanowiska, zawodu lub rodzaju działalności. W konsekwencji należy uznać, że istotą czynu jest zatem spowodowanie uszczerbku na czci pokrzywdzonego w sensie jego poniżenia w opinii publicznej lub narażenia na utratę zaufania skutkującego podważeniem jego kompetencji.

Najważniejsze co należy rozumieć poprzez tę definicję jest to, że dany komentarz w sieci musi doprowadzić do sytuacji, w której czujemy się, że zaufanie wobec naszej osoby w kontekście naszego zawodu, stanowiska czy też w związku z prowadzeniem naszej firmy zostało narażone. W tym wypadku czujemy się poniżeni w opinii publicznej, ze względu na sytuacje, które mogły mieć miejsce, a które zostały przedstawione większej grupie osób.

Natomiast, aby stwierdzić zaistnienie przestępstwa zniewagi (art. 216 kodeksu karnego) muszą być spełnione inne przesłanki tj: zniewagę stanowią wypowiedzi godzące w godność danej osoby, obelżywe lub ośmieszające, niedające się zracjonalizować. Ze względu na to, że zniewaga godzi w poczucie własnej wartości danej osoby, znieważenie – inaczej niż zniesławienie – może nastąpić także wtedy, gdy odbiorcą wypowiedzi o treści naruszającej cześć jest wyłącznie ta osoba. W przypadku gdy do zniewagi nie dochodzi w obecności danej osoby, sprawca musi działać publicznie lub w zamiarze, aby zniewaga do osoby tej dotarła.

Pewnie w tym miejscu naszło Cię zniechęcenie bo przypominałaś sobie o ostatnim temacie z mediów, że można nazywać głowę państwa tak jak pewnie żadna z nas nie chciałaby być nazwana. Mogę was uspokoić te dwie sytuacje się nie wiążą, ponieważ w zakresie użycia słowa “debil” prokuratura z urzędu prowadziła postępowanie o naruszenie art. 135 § 2 k.k. czyli znieważenie głowy Państwa, co wiąże się z nieco inną odpowiedzialnością. W konsekwencji postanowienie to, jakkolwiek na etapie pisanie tekstu nieprawomocne, nie ogranicza twoich możliwości, gdy zostaniesz zhejtowana w Internecie.

Gdybyś miała wątpliwości, które dokładnie przestępstwo zostało wobec ciebie popełnione możesz wskazać i uzasadnić oba. Sąd na etapie postępowania karnego ustali czy doszło do popełnienia przestępstwa i którego z nich. Warto również wiedzieć, że zgodnie z postanowieniem Sądu Najwyższego (Izba Karna) z dnia 24 października 2017 r.  V KK 278/17: „Nie tylko komentarze umieszczone w Internecie mogą wypełnić znamiona przestępstw zniesławienia lub zniewagi, ale również ten sam komentarz umieszczony na komunikatorze lub forum internetowym może jednocześnie stanowić zniesławienie oraz zniewagę, co będzie prowadzić do konieczności zastosowania kumulatywnej kwalifikacji”.

Jeśli dojdzie do skazania sprawcy informacja o tym znajdzie się w Krajowym Rejestrze Karnym co może być dla wielu hejterów dodatkową nauczką.

Decydując się na drogę postępowania karnego musisz liczyć się z kosztem 300 zł opłaty sądowej na prywatny akt oskarżenia zaś twoje zaangażowanie w proces będzie kluczowe. Możesz zwrócić się również do prokuratora, aby to on z urzędu wszczął postępowania o czyn ścigany z oskarżenia prywatnego wskazując na interes społeczny. Jest to co prawda dobra wola prokuratora, ale obiektywne trudności w ustaleniu danych osobowych sprawcy przestępstwa popełnionego za pośrednictwem Internetu, należą do okoliczności uzasadniających wszczęcie postępowania z urzędu, w sprawach o czyny ścigane z oskarżenia prywatnego. Będzie to dla ciebie duże ułatwienie ponieważ prokurator będzie wykonywał większość czynności, które standardowo należałyby do ciebie.

Inną lub uzupełniająca drogą, którą możesz wybrać znając już dane osobowe hejtera jest postępowanie cywilne o naruszenie dóbr osobistych. Takim dobrem osobistym jest m.in. swoboda sumienia, nazwisko lub pseudonim, wizerunek. Jeśli taki dobro zostało naruszone bezprawnie możesz żądać: przeprosin, zadośćuczynienia pieniężnego lub zapłaty odpowiedniej sumy pieniężnej na wskazany cel społeczny. W toku postępowania cywilnego będziesz musiała wykazać, że doszło do naruszenia twoich dób osobistych np. godności czy dobrego imienia twojego lub twojej firmy.

Zanim zdecydujesz się na złożenie pozwu wezwij hejtera do dobrowolnego zaprzestania naruszeń, usunięcia treści i zadośćuczynienia. Jeśli masz taką możliwość zrób to listem poleconym, który będzie dowodem w sprawie. Nie masz adresu zamieszkania sprawcy? To niestety musisz go zdobyć bez tego droga postępowania cywilnego będzie bardzo ograniczona, ale nie zamknięta. O tym jednak jak zdobyć adres strony przeciwnej w innym artykule ponieważ ten problem dotyczy wszystkich postępowań cywilnych.

Wspomnę na koniec, że sąd w postępowaniu cywilnym jest związany wyrokiem skazującym, ale nie na odwrót. Zatem jeśli w toku postępowania karnego dojdzie do skazania za przestępstwo zniesławienia lub zniewagi postępowanie cywilne będzie stosunkowo łatwe, pozostanie ustalenie wysokości pieniężnego zadośćuczynienia (jeśli taki będzie twój wniosek). Natomiast jeśli nie doszło do skazania sprawcy w postępowaniu karnym w większości przypadków nie zamyka to drogi do postępowania cywilnego i żądania przeprosin czy zadośćuczynienia pieniężnego. Jak już bowiem wyżej wspominałam nie każde naruszenie dóbr osobistych jest przestępstwem.

Koszt złożenia pozwu w takiej sprawie to 600 zł. Podobnie jak w przypadku przestępstw znieważenia czy zniesławienia czas na podjęcia działań to 3 lata, ale osobiście nie zalecam czekać aż tak długo.

Podsumowując należy pamiętać, że „hejterzy” wcale nie są bezkarni! Ile razu puszczamy jako kobiety mimo uszu obraźliwe komentarze ze względu na to, że stopniowo się do nich przyzwyczajałyśmy? Czas najwyższy z tym skończyć! Wybierz drogę, która odpowiada Ci najbardziej.

#stophejt  #niehejtuje #niehejtujemotywuje

Pamiętaj również, że czytanie artykułu nie zastąpi porady prawnej, która jest spersonalizowana pod twoją sytuację.

Paulina Sosnowicz, Joanna Rosik

LEGALICA Sosnowicz&Nawrocki

Kancelaria Radców Prawnych sp.p.
ul. Wita Stwosza 3/314
50-148 Wrocław

www.legalica.pl

 

One thought on “Koniec internetowej bezkarności: #stophejt #niehejtuje #niehejtujemotywuje”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *