– Hejt jest po prostu szybki, łatwo napisać o kimś, że jest głupi, wygląda paskudnie, ma krzywe nogi czy zęby – paradoksalnie możemy to nawet wyrazić za pomocą emotikonek nie wysilając się zbyt wiele. Niestety pewnie dopóki nie będziemy uczyć siebie i otoczenia — a dużą rolę upatruję tutaj w szkole, w edukacji, w postawie osób publicznych czy też w tak niezwykle cennych inicjatywach jak kampania edukacyjna “Nie hejtuję, motywuję”— tak długo będziemy doświadczać szybkiego i coraz bardziej brutalnego hejtu w mediach społecznościowych. – mówi Agnieszka Barszcz, Członkini Europejskiego Klubu Kobiet Biznesu, certyfikowany coach, trenerka talentów Gallupa, germanistka.
Dlaczego hejt jest tak niebezpiecznym zjawiskiem?
Hejt jest niezwykle niebezpiecznym procederem, który zagraża zarówno osobie, jaka go doświadcza, jak i osobie, która dokonuje procederu hejtowania. Często skupiamy się wyłącznie na osobach, których hejt dotyka; chciałabym jednak żebyśmy mieli świadomość, iż ci którzy hejtują również doświadczają negatywnego wpływu tego zjawiska. Osoba, która hejtuje pozwala sobie w ten niewspierający i często naruszający dobra osobiste drugiego człowieka sposób, poradzić sobie z własną frustracją, trudnościami i wyzwaniami w życiu. Z kolei osoba, która doświadcza hejtu czuje się stygmatyzowana, doświadcza poczucia krzywdy, a czasem hejt przynosi nawet doświadczenie traumy. Pamiętajmy, że każdy z nas jest niepowtarzalny. A to oznacza, że nie możemy swoją miarą mierzyć innych ludzi — jeśli jakieś zdanie w moim osobistym odczuciu nie jest hejtem, niekoniecznie druga osoba musi odczytywać je tak samo. Dlatego sądzę, że wszyscy – dorośli, ale też i młode osoby, nastolatkowie – powinniśmy się uczyć kultury wypowiedzi, netykiety, a nade wszystko trenować empatyczną postawę na co dzień. Moją osobistą rekomendacją na to jak rugować hejt z naszego życia zawsze jest postawa pełna empatii i uważności na drugiego człowieka. Nie jest to proste, ale warto o to dbać.
Kto, Twoim zdaniem, hejtuje? Skąd się bierze hejt?
Osobiście nie zgadzam się z powszechną opinią, iż hejtują jedynie znudzeni, sfrustrowani i nie mający ciekawego życia ludzie. Niestety zbyt często, zwłaszcza w mediach społecznościowych, czytam komentarze ludzi, którzy odnieśli sukces czy też odbierani są przeze mnie jako ci którym się powiodło, a mimo to pozwalają sobie na niewybredne komentarze, często na pograniczu hejtu i niezdrowego konkurowania z innymi. Tłumaczę to sobie zawsze tym, iż dla mnie „hejter” to przede wszystkim człowiek, który nie potrafi zadbać o siebie. Przyjmuje bardzo niewspierającą I niezwykle niebezpieczną strategię radzenia sobie z własnymi frustracjami, trudnościami i wyzwaniami — ta strategia polega na sztucznym podbudowywaniu siebie, wywyższaniu, pouczaniu innych, tylko po to, by samemu poczuć się choć ciut lepiej. Na dłuższą metę taka strategia radzenia sobie z własnymi wyzwaniami czy problemami jest nieskuteczna i również w hejterze zaszczepia bardzo wiele negatywnych mechanizmów – na dłuższą metę nie umie już sobie radzić inaczej niż tylko poprzez uniżanie innych ludzi. Dlatego uważam, że hejt bierze się głównie z naszej nieumiejętności zadbania o siebie, własne szczęście, dobrostan i niezachwiane poczucie własnej wartości. Osoby, które mają zdrowe poczucie pewności siebie, czują się na co dzień sprawcze, tworzą wspierające relacje, nie będą prawdopodobnie miały potrzeby hejtowania kogokolwiek.
Czy jesteś osobą, którą dotyka hejt na co dzień, np. w pracy?
Mam to szczęście, że niezwykle rzadko doświadczam tego procederu. Tłumaczę to sobie dwoma rzeczami: po pierwsze jedną z moich naturalnych wrodzonych cech jest zgodność (jeden z moich talentów wg Instytutu Gallupa to Harmony), która powoduje, że w naturalny sposób wypowiadam się tak, by nie dolewać oliwy do ognia. Mam naturalny język dyplomaty czy też negocjatora, a odkąd znam swoje talenty (kilka lat temu zrobiłam badanie Clifton Strengths) i pracuję nad nimi, wykorzystuję ten mój wrodzony potencjał ze zdwojoną siłą. To powoduje, że również o tematach kontrowersyjnych, trudnych, tabu potrafię mówić w sposób, który nie ogniskuje konfliktu, a raczej zaprasza do dyskusji. Po drugie: pielęgnuję w sobie uważność i postawę empatyczną. Bardzo pomagają mi w tym narzędzia z NVC („Nonviolent Communication” Marshalla Rosenberga). Dlatego dość rzadko doświadczam hejtu, chociażby w moich mediach społecznościowych. Zdarzało mi się jednak doświadczyć hejtu dotyczącego mojej osoby. Np. kiedyś, kiedy zawodowo zajmowałam się edukacją (pracowałam przez 18 lat jako nauczyciel w szkole) zdarzało mi się usłyszeć na swój temat hejterskie wypowiedzi. Dotykały one mnie osobiście, mojej postawy, a czasem nawet rykoszetem – mojej rodziny. Od zawsze jednak pielęgnowałam w sobie poczucie, że hejt jest o hejterze. Dlatego zadawałam sobie pytania, które pomagały mi odróżnić zdrową, konstruktywną krytykę od niebezpiecznego hejtu.
Jak odróżnić krytykę od hejtu? Gdzie, Twoim zdaniem, przebiega granica?
Nie jest to łatwe i wymaga od nas – osób, które doświadczają hejtu – olbrzymiej uważności. Cienka granica, która moim zdaniem oddziela wyrażanie własnej opinii od tworzenia komentarzy hejterskich przebiega dla mnie przede wszystkim w kulturze języka oraz sposobie, w jaki próbujemy podzielić się własną opinią, a nade wszystko jest ukryta w intencji tego, który tworzy komunikat. Dobrym filtrem jest zastanowienie się czy komentarz, który właśnie czytam na swój temat wzbudza we mnie bardzo duże obciążające emocje, niesie ze sobą dużo negatywnych wrażeń. Jeśli po przeczytaniu komentarza odpala się we mnie złość, frustracja, gniew, rozżalenie to każdą z tych emocji potraktowałabym jako informację o tym, że dzieje się we mnie coś trudnego, coś niewspierającego, coś z czym potrzebuję sobie poradzić. I oczywiście nie zawsze musi to oznaczać, że komentarz był już hejterski, ale jest to zawsze sygnał dla mnie osobiście, by przyjrzeć się temu bliżej. Krytyka jest według mnie czymś co ma pozytywny cel — jeżeli dzielę się z koleżanką moją uwagą na temat jej niestosownego do danego miejsca czy sytuacji stroju, a moją intencją jest uchronienie jej przed wpadką, gafą czy też niepowodzeniem i dodatkowo zadbam o to, by mój komentarz był sformułowany tak, by był jak najbardziej wspierający i empatyczny, to ma to słuszny cel i dobrą intencję. Mogę mojej koleżance powiedzieć: „Wyglądasz w tym paskudnie. Na pewno wszyscy cię zapamiętają jaką tą, która nie umiała się ubrać stosownie do sytuacji”. I to w moim odczuciu jest już komentarz, który mieści się w już kategorii hejt. Natomiast mogę sformułować go w sposób, który będzie wspierający i będzie miał dobrą intencję np.: „Chciałabym się z Tobą podzielić moją obserwacją na temat twojego stroju jeśli mi na to pozwolisz. Rozważ proszę czy ten strój, który wybrałaś jest stosowny na tę okazję, czy będzie ci dawał poczucie pewności siebie i budował taką markę osobistą jakiej pragniesz? Może warto rozważyć jakieś inne opcje? A może potrzebujesz posprawdzać, jak inni rekomendują by ubierać się w to miejsce? Zależy mi na tym żebyś czuła się dobrze i jednocześnie osiągnęła cel jaki przyświeca tej wizycie”. Zauważmy o ile łatwiej jest sformułować ten pierwszy komunikat – prosto, ostro, konkretnie. Bycie w postawie empatycznej wymaga od nas niezwykłego wysiłku. W tym niestety upatruję główną przyczynę zalewania nas ilością hejtu w Internecie. Hejt jest po prostu szybki, łatwo napisać o kimś, że jest głupi, wygląda paskudnie, ma krzywe nogi czy zęby – paradoksalnie możemy to nawet wyrazić za pomocą emotikonek nie wysilając się zbyt wiele. Niestety pewnie dopóki nie będziemy uczyć siebie i otoczenia — a dużą rolę upatruję tutaj w szkole, w edukacji, w postawie osób publicznych czy też w tak niezwykle cennych inicjatywach jak kampania edukacyjna Europejskiego Klubu Kobiet Biznesu „Nie hejtuję, motywuję”— tak długo będziemy doświadczać szybkiego i coraz bardziej brutalnego hejtu w mediach społecznościowych.
Jednym ze źródeł hejtu jest niskie poczucie własnej wartości. Hejtujemy, bo czujemy się gorsi, słabsi. Jak zadbać o siebie na co dzień? Jak Ty budujesz lub wzmacniasz poczucie własnej wartości?
Poczucie własnej wartości budujemy przez całe nasze życie. Bardzo często jednym z istotnych składników, które wpływają na to, na ile czujemy się dobrze z samymi sobą, jest nasza samoocena. Samoocena natomiast jest związana z porównywaniem się z innymi – sprawdzamy jak wypadamy na ich tle. Aby to porównywanie miało sens i było konstruktywne, służyło naszemu rozwojowi, musimy zawsze pamiętać o tym, że każda z nas, każdy z nas, jest jako człowiek po prostu UNIKATOWY. Jeżeli jako osoba rozumiem, że nikt nie jest dokładnie taki sam jak ja (moja osobowość, doświadczenia, wartości, przekonania, ambicje i cele, to tylko niektóre ze składników które budują mnie jako osobę) to zaczynam rozumieć, że porównywać mogę jedynie efekty moich działań, uczę się od innych jak pracować skuteczniej, jak budować bardziej wspierające strategie, natomiast nigdy nie pozwalam sobie na myślenie, że ktoś jest lepszy lub gorszy, co najwyżej, że potrafi coś lepiej lub gorzej niż ja. Przypominam często ludziom, że tak jak nie da się znaleźć dwóch identycznych odcisków palców, tak każdy z nas jest absolutnie unikatowy i porównywanie się całościowo do innych będzie nieskuteczne i niewspierające. Ja zawodowo na co dzień wspieram ludzi w budowaniu poczucia własnej wartości na ich unikatowych cechach — wykorzystuję do tego wiele narzędzi coachingowych, a także testów takich jak np. Clifton Strengths (potocznie znany w Polsce jako test Gallupa). Dobrą codzienną praktyką jest kończenie dnia z refleksją na własny temat — ja lubię zadawać sobie pytania: Co zrobiłam dzisiaj co napełnia mnie dumą z siebie i samozadowoleniem? Co po dzisiejszym dniu chciałabym robić inaczej i jakie lekcje z tego dnia zabieram ze sobą na przyszłość?
Te dwa pytania zadawane systematycznie każdego wieczoru — ja osobiście wierzę również w moc pisanego słowa, dlatego uwielbiam prowadzić dziennik i zachęcam wszystkich do tego działania — budują mi duży zasób i wysoką samoświadomość tego jaką osobą jestem, za co siebie cenię, jak wykorzystuję mój potencjał w codzienności i nad czym chcę jeszcze bardziej pracować. Takie zdrowe skupienie na sobie, pozwala nam wzmacniać poczucie własnej wartości, pozwalając sobie jednocześnie na uczenie się od otoczenia i innych ludzi bardziej skutecznych strategii zachowania, podejścia do problemu czy wyzwań, pozwala nam skupiać się wyłącznie na porównywaniu zachowań i efektów, a nie siebie jako ludzi.
Jak sobie skutecznie radzić z hejtem?
Dla mnie najważniejszą odpowiedzią na to pytanie jest cytat z pana Mariana Turskiego, który mówiąc o lekcjach jakie niesie dla nas jako ludzi ludzi doświadczenie obozu koncentracyjnego w Auschwitz, sformułował pewne przesłanie: 11 przykazanie: Nie bądź obojętny! Dla mnie osobiście to najważniejsza rzecz w radzeniu sobie z hejtem, nie bądźmy obojętnymi.
Po pierwsze: reagujmy, ale w sposób adekwatny do własnych zasobów. Co to oznacza? Jeśli jesteś osobą, która jeszcze nie czuję się na siłach by wchodzić w konfrontacje, by dowodzić własnych racji, która nie ma na tyle siły by spierać się z hejterem i udowadniać, że jest inaczej — skorzystaj ze swoich możliwości. To, co możesz zrobić, to wrzucić w odpowiedzi na hejterski komentarz – komentarz przeciwstawny, pozytywny, skupiający się się na podkreśleniu tych aspektów, które są przeciwwagą dla tego hejtu. Nie zachęcam ludzi, którzy nie mają na to gotowości, do wchodzenia w interakcje z hejterami. Natomiast każdy z nas może również zgłaszać treści i komentarze niewłaściwe. Każdy kto zakłada konto lub profil w mediach społecznościowych akceptuje politykę prywatności i regulamin danego miejsca, dlatego zgłaszajmy niewłaściwe, obraźliwe czy wręcz hejterskie komentarze i wpisy do właścicieli stron, moderatorów grupy itp. Nie zasłaniajmy się tutaj myśleniem, że to jedynie kropla w morzu — owszem, ale co gdyby każdy z nas robił to nawykowo i systematycznie? Pamiętajmy, że ocean jest niczym innym jak olbrzymim zbiorem kropel.
Po drugie: jeśli jesteś osobą na tyle zbudowaną by interagować z hejterami, pamiętaj o kilku dobrych zasadach. Odnoś się do treści nie do osoby: ci którzy posługują się hejtem w sieci lubią „tarzać się w błocie” — nie zniżaj się do tego poziomu dyskusji. Odnoś się zawsze do spornej treści, a nie do jej autora. Swoją wypowiedź buduj na faktach i jeśli to możliwe podaj ich wiarygodne źródła. Wyraźnie zaznacz, że treść którą komentujesz jest niewłaściwa lub wręcz odrażająca. Nie angażuj się jednak w rzucanie inwektywami w jej autora.
Po trzecie: miejmy również świadomość prowokacji. Wiele treści kontrowersyjnych jest wrzucanych celowo do sieci tylko po to, by prowokować. Miejmy świadomość tego procederu i reagujemy tylko wtedy, gdy naprawdę warto. Często brak odzewu czy odniesienia się może być dla hejtera skutecznym sygnałem, że nikt nie zgadza się z jego opinią. Pamiętaj jednak, że nie jest to uniwersalna taktyka. Złu bardzo często nic nie służy tak bardzo jak nasza obojętność.
I na koniec jeszcze pewna refleksja: z mojej perspektywy — coachki, nauczycielki, matki, kobiety — naszym największym grzechem jest zaniechanie. Pamiętajmy, że istnieje coś takiego jak „syndrom gotującej się żaby” (żaba wrzucona do naczynia z wodą, która stopniowo zwiększa swoją temperaturę, dostosowuje się do temperatury wody. Kiedy jednak woda zaczyna wrzeć, a żaba potrzebowałaby wyskoczyć by się uratować, nie ma już na to siły – bo całą energię zużyła na dostosowanie się do wzrastającej stopniowo temperatury) — przyzwyczajamy się do okruchów zła, obojętnieją nam, a gdy urasta ono do zbyt dużych rozmiarów byśmy mogli pozostać bierni — nie mamy już wystarczająco sił do działania. Dlatego tak ważne jest by sobie nie umniejszać i reagować nawet w drobnych sprawach, na miarę własnych zasobów i możliwości. Dodatkowo buduje to nasze poczucie sprawstwa i kontroli nad własnym życiem — wychodzimy z roli ofiary do postawy osoby aktywnie zarządzającej problemami czy wyzwaniami. A taka zdrowa postawa to w moim odczuciu najważniejszy element walki z hejtem. Nie bójmy się zatem reagować.
Rozmawiała: Ilona Adamska
Agnieszka Barszcz – certyfikowana life&edu coachka ICI, Członkini ICF i EMCC.
Certyfikowana trenerka talentów Gallupa, Właścicielka marki CoachIt, Ekspertka platformy rozwojowej dla kobiet HER IMPACT, Ex-nauczycielka, germanistka.